środa, 22 czerwca 2016

Czarna Hańcza - poznaj swój piękny kraj i guacamole

W ostatnich miesiącach zajmowałam się Polską:) Realizowałam projekty graficzne z różnymi regionami i miastami w Polsce na koszulkach . Uświadomiłam sobie jak dużo jest ciekawych i zupełnie zaskakujących miejsc w Polsce. Dzięki temu blog z hasłem "Zapraszam do stołu" rusza w teren :)
Dziś będzie o rzece Czarna Hańcza, którą poznaję z kajaka i na którą wracam już kolejny raz. Jest to kawałek Polski, gdzie naturalność przyrody i spokój przyciąga zabieganych mieszczuchów. Moja wrodzona wrażliwość na rzeczy piękne i nietuzinkowe została wystawiona po raz kolejny na ogrom bodźców. Nie sądzę, że jestem wyjątkiem! Popatrzcie:












Na miejscu noclegu jest piękna nowa sauna. My jednak woleliśmy skorzystać ze starej tzw. ruskiej bani. Ma niepowtarzalny siermiężny wygląd i przywołuje nasze wspomnienia z pierwszego wypadu na Czarną Hańczę TU przeczytasz o nim


Tak pięknej i dorodnej mięty w ogromnej ilości nie sposób nie sfotografować. Żałowałam później, że nie zrobiłam sobie z niej ekstraktu miętowego. No cóż będę musiała wrócić na rzekę po tą miętę :)




Zrobiłam zdjęcie spotkanego ptaka na brzegu rzeki i sprawdziłam później w necie że jest to czajka.

Powracam z córeczką z kajaka.


Dzieci mają tu raj np. wrzucanie kamieni do wody nigdy się nie nudzi.
Nie tylko dzieci spotyka się na kajakach. Często pupile pływają ze swoimi właścicielami.

Na rzece istnieje niepisany kodeks - mijający się kajakowicze są dla siebie mili mówią sobie choć dzień dobry. Często jednak nawiązują się sympatyczne dialogi. Obcy ludzie pomagają sobie na wzajem jak coś złego się dzieje.Na początku byłam tym zaskoczona - ale czym tu się dziwić wszyscy są w wyśmienitych humorach, nigdzie się nie spieszą. Dodatkowo uspokajająco nastraja otaczająca wszystkich cudna przyroda. Tu jest Wigierski Park Narodowy. Przepływa się obok pięknych drzew, roślin ptaków - to ma wpływ na ludzi i ich zachowania. Jeżdżąc na co dzień po Warszawie  samochodem widzę też inne zachowania :wpływ niekończących się korków ulicznych, pędu życia, zabiegania nie wpływa kojąco. Często trudno zmienić pas ruchu, bo rzadko zdarza się miła osoba, która zrobi odrobinę miejsca.



Śluza na Czarnej Hańczy. Wszyscy mieliśmy dużą frajdę jak woda nam się podnosiła w górę pod kajakami.




A teraz o guacamole. Skąd to hasło? Guacamole to pasta warzywna rodem z Ameryki Południowej. Na naszą wyprawę na Czarną Hańczę przyjechała piękna Kolumbijka, która studiuje w Polsce z córką naszych przyjaciół. Dziewczyny pozwoliły mi wrzucić ich zdjęcia co bardzo mnie ucieszyło bo obie są wyjątkowe :)
Już w domu przygotowałam guacamole na gotowych korpusach z ciasta francuskiego.

Składniki na guacamole czyli pastę z awokado:

  • 2 dojrzałe awokado
  • 1/2 małej cebuli
  • 1 pomidor
  • 1/4 ostrej papryki chili bez pestek
  • 1/2 soku z limonki
  • sól 1 łyżeczka
  • pieprz 1/4 łyżeczki



gotowe korpusy z ciasta francuskiego
Jak to ja wszystko robię w thermomix  - wykonanie guacamole jest wyjątkowo proste :
Wszystko oprócz awokado i limonki wrzuciłam na 4 s; poz.5
Po dodaniu awokado i soku z limonki 5 s ; poz.5
Będąc nad rzeką nie mieliśmy miksera więc pasta miała widoczne kawałki warzyw i taka forma też mi bardzo odpowiadała. Guacamole jest świetnym dodatkiem do pieczywa, mięsa, warzyw. Jest wiele odmian guacamole - ja pokazuję i polecam przepis z Kolumbii :)

P.S. Część zdjęć jest autorstwa mojego odważnego kolegi, który zabiera na kajak bardzo porządny aparat fotograficzny.

2 komentarze:

  1. Dzieki za super wycieczke!! zawsze lubie gdy ktos pokazuje ciekawe miejsca w Polsce, bo wstyd sie przyznac, malo miejsc w naszym kraju znam. a kajaki uwielbiam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wakacje dają duże szanse na wycieczki w realu. Ja poznaję Bawarię dzięki Tobie :) Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń